Turbo KRYMAR - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.

Aktualności

Okiem Kapitana... (Sukes Technology Group 1-6 Turbo KRYMAR)

  • autor: Mirek_TK, 2018-06-26 18:41

Marcin Koniuch - kapitan drużyn Turbo KRYMAR - opisuje nasz ostatni mecz w I lidze BLS przed przerwą wakacyjną z drużyną Sukces Technology Group...

Wysokie zwycięstwo i spokojne wakacje.

W ostatnim meczu przed przerwą wakacyjną zagraliśmy rewanż z drużyną Sukces Technology Group. W meczu pierwszej rundy padł wynik 6-3 na naszą korzyść, jednak to był początek turnieju i nie było jasne czego po kim można się spodziewać. Na dzień dzisiejszy przeciwnicy są czerwoną latarnią ligi okupując ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem punktowym. Patrząc na skład tej drużyny ciężko jest zrozumieć ten stan rzeczy, ale taka to liga, że każdy punkt trzeba wybiegać i po każdy punkt trzeba się schylić żeby podnieść go z murawy. Pomimo dotychczasowego dorobku punktowego przeciwnika przed meczem mieliśmy obawy, bo przecież w końcu Sukces musi coś wygrać albo chociaż zremisować. Dlatego mobilizacja była pełna i nastawialiśmy się na walkę jak w każdym innym meczu. Mecz od początku ułożył się po naszej myśli bo już po 2 minutach prowadziliśmy 2-0 po bramkach Matiego i Przemka. W 10 minucie Przemek poprawił na 3-0, a jeszcze przed przerwą na 4-0 wynik podwyższył Mirek. Po przerwie mogliśmy grać spokojnie i czekać na kolejne okazje do strzelenia bramek, które dołożyli Przemek (któremu gratuluję hat-tricka) i Jasio. Przeciwnik co prawda zdobył honorową bramkę ale to było wszystko na co było stać zespół Sukcesu tego dnia. Podsumowując, mecz w zasadzie bez większej historii. Słusznie w szatni zauważył jeden z graczy Sukcesu, że łatwiejszego meczu raczej już nie będziemy grali. Pozostaje mi życzyć chłopakom z Sukces Technology Group powodzenia w kolejnych meczach, bo po pierwsze chciałbym żeby utrzymali się w lidze bo lubię z nimi grać, a po drugie każdy zdobyty przez nich punkt to punkt odebrany naszym konkurentom do wygrania ligi.

Na przerwę wakacyjną schodzimy jako lider tabeli (co prawda współliderem mógł być zespół Kraski ale mają zaległy mecz i póki co trzy punkty straty do nas), która na górze jest dość ciasna (po rozegraniu zaległego meczu Hurtowni Krokus z Kraską może się okazać, że cztery pierwsze zespoły dzielą tylko 4 punkty). Zatem po wakacjach czeka nas ostra walka o miejsce na podium. W tej nieco wydłużonej rundzie, tracąc jedynie 10 bramek potwierdziliśmy, że defensywa jest naszą mocną stroną. Nie piszę oczywiście o defensywie jako zawodnikach grających na pozycji obrońcy, ale defensywa jako całość, którą stanowimy na boisku. Całość, której pierwszym ogniwem są grający w ataku Miras, Przemek czy Kamil, kolejnym Jasio, Adi, Guma stanowiący o naszej sile w środku pola, następnie Mati, Karol, Janusz, Pit, Marcin no i ja, starający się dać komfort grania tym odpowiedzialnym za konstruowanie akcji. Zwieńczeniem tego monolitu są Kamil, Marek i do niedawna Karol, którzy stojąc między słupkami zawsze dają nam pewność, że mogą nas uratować nawet w beznadziejnej sytuacji. A za to aby ten monolit ciągle funkcjonował, odpowiada ten, na którego zawsze możemy liczyć czyli Łysy.

W tym turnieju pokazaliśmy też, że możemy być skuteczni (co niejednokrotnie było naszym dużym problemem). Strzeliliśmy najwięcej bramek w pierwszej lidze, a co istotne i co zawsze było dla nas charakterystyczne strzelają nie tylko napastnicy, ale zdecydowana większość zawodników ma na koncie przynajmniej jedną bramkę.

Przed nami jeszcze mecz w pucharze APN i przerwa w graniu. Przerwa jak dla mnie potrzebna na regenerację, a może bardziej pozwolenie odpocząć plecom, kolanom itp., które w tym wieku nie są już w stanie znieść tyle co za małolata. Mimo, że głowa ciągle chce to natury nie da się oszukać. Także mi ta przerwa z pewnością się przyda.

Na koniec, jako że nie miałem do tego wcześniej okazji, chciałem podziękować za wspólną grę Karolowi Łotowskiemu, który od drugiej rundy reprezentuje barwy drużyny Kabareczi. Karol był zawodnikiem, na którego zawsze można było liczyć zarówno jeśli chodzi o postawę na boisku (choćby mecz w ostatniej kolejce poprzedniego turnieju halowego z Hurtownią Krokus) jak również jeśli chodzi o dostępność. Karol nigdy nie obrażał się na to, że nie jest podstawowym bramkarzem naszej drużyny, tylko wykorzystywał okazje na granie jakie dostawał. Karol dziękuję za wspólnie spędzone godziny na boisku i powodzenia.

Cinek


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [383]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 196, wczoraj: 280
ogółem: 1 851 999

statystyki szczegółowe

Buttony